2013-06-06 - 2013-06-10

Podróż Budapeszt - Feel the Wave

Opisywane miejsca: Warszawa, Budapeszt (334 km)
Typ: Blog z podróży

Mimo atrakcyjnej oferty na trip do Budapesztu jakoś specjalnie nikt ze znajomych się nie kwapił, czekałem do ostatniej chwili aż da ktoś znać gdyż żeby zniżka obowiązywała wszystkich w liniach Wizz air to wszystkie osoby nią objęte muszą być na tej samej rezerwacji, branie udziału w tym samym locie nie wystarczy. Więc czekałem czekałem zrobiła się późna godzina, oczy zaczęły mi się kleić, chomik biegający w kołowrotku napędzający wszystkie moje szare komórki również zaczął zwalniać i oddawać się w objęcia Morfeusza. Ostatecznie dostałem informację że potencjalni współtowarzysze nie skorzystają z tej oferty więc zacząłem rezerwować bilety dla siebie i mojego zaprzyjaźnionego małżeństwa. Cena była troszkę większa niż wcześniej ale nadal atrakcyjnie bardzo (130zł w dwie strony/os). Na drugi dzień Jeras zadzwonił żeby się upewnić czy zarezerwowałem - potwierdziłem / I czy pamiętałem że Paulina jego już żona , zmieniła nazwisko wychodząc za niego za mąż podczas ślubu na którym miałem zaszczyt być świadkiem a potem zrobić rozpierdol taneczny na weselu - nie potwierdzam :) Wiadomka że zapomniałem :) Także bilety okazyjnie kupiliśmy po 130 zł, a zmiana danych w liniach Wizz Air kosztuje 380 zł winszuję, nie poszliśmy na to i dokupiliśmy po prostu jeszcze jeden bilet i podzieliliśmy na 3 także "suma sumerów" bilety wyniosły nas ok.200zł. Nie ma załamka to nadal spoko cena.


Na parę dni przed wylotem doszły nas słuchy że do Budapesztu zbliża się rekordowa 9 metrowa fala akurat w czasie gdy tam będziemy. Najpierw spodziewano się jej w sobotę następnie w niedziele, ostatecznie przełożono jej wizytę na poniedziałek kiedy to będziemy wylatywać.
Powiem szczerze ze nigdy nie brałem udziału w powodzi więc nie wiedziałem jak to może wyglądać, czy fala ma zamiar zaskoczyć kierowców i motorniczych tamtejszej komunikacji, czy brać gumowce czy ulubione buty aby nie będą od razu do śmieci, kapok czy się przyda? Oczywiście nie zrezygnowaliśmy z naszego tripu śmiejąc się że ruszamy tam by zrobić reportaż a następnym razem los nas pośle na jakiś front aktualnie toczącej się wojny.

Do Budapesztu dolecieliśmy w jakieś półtorej godziny, wsiedliśmy w autobus jadący do centrum (około 1h) a później w metro by dostać się na drugą stronę Dunaju (Pest) gdzie mieścił się nasz Honey Hostel - w rzeczywistości było to mieszkanko w kamiennicy. Jeden duży salon z antresolą łazienka i kuchnia w pełni wyposażone. Lokum było przewidziane na 4 osoby ale jako że byliśmy w trójkę to cena nam wzrosła do 41 zł za dobę/os. Rzuciliśmy tobołki i poszliśmy zwiedzać miasto, chcieliśmy jak najszybciej dostać się z powrotem na drugą stronę rzeki więc kupiliśmy bilet na autobus i to by było na tyle jeśli chodzi o komunikacje miejską. Atrakcje tam są na każdym rogu więc chodziliśmy wszędzie pieszo, przeliczyłem później w google maps tak orientacyjnie że pierwszego dnia przeszliśmy około 20km, drugiego 12km, trzeciego 15km.

Zaczęliśmy od Wzgórza Zamkowego na które oczywiście dostaliśmy się pieszo  a nie koleją Siklo która sprawiała wrażenie wątpliwej atrakcji. Zwiedziliśmy Kościół Św. Macieja, Basztę Rybacką (część baszty jest udostępniona dla zwiedzających za darmo a za drugi fragment trzeba zapłacić - ale czym się różnią te dwa fragmenty to nie wiem- więc nie widziałem sensu żeby płacić za to. Następnie udaliśmy się na Wzgórze Gellerta które również obeszliśmy dookoła. Tu z kolei  wszedłem do Skalnej Kaplicy - ciekawa sprawa a nigdy w czymś takim nie byłem. Jako że zwiedzam zawsze wszystkie istotne zabytki a Kościoły do nich należą to chcąc nie chcąc wiele z nich odwiedzamy niczym miłośnicy architektury sakralnej:) Pozmieniało się trochę, niegdyś, z 10 lat temu zwiedzanie Watykanu w moim wydaniu było dosyć bierne i nie pamiętam by mnie coś wtedy zachwycało, teraz to świadomka pełną gębą.

Poszliśmy coś zjeść ,fajnie smacznie , gulaszyk oczywiście musiał się pojawić. Przy płaceniu proponuję dokładnie objaśnić że chce się dwa oddzielne rachunki a nie mówić "two bills" bo dwa razy w dwóch knajpach po prostu przyniesiono nam dwa piwa:)

Wieczorem wróciliśmy ponownie na Basztę Rybacką - która oświetlona wygląda jak z jakiejś baśni. Zrobiliśmy piwko na schodach wpatrując się w panoramę Dunaju a przygrywał nam miejscowy skrzypek.  

Wróciliśmy do hostelu, Paulina zajęła antresolę a ja łóżko na dole zaś mój przyjaciel a jej mąż był rozdarty wewnętrznie - wiedział że na dole może być śmiesznie, poza tym na górze były różne zakazy ,trzeba było zachowywać cisze itd. a u mnie hulaj dusza i bajlando można było pić oranżadę na leżąco i jeść chipsy w łóżku. Żyć nie umierać:)

  • Stay Fly
  • Budapeszt - Metro
  • Budapeszt - Dunaj
  • Budapeszt - Dunaj
  • Budapeszt - Dunaj
  • Budapeszt - Dunaj
  • Budapeszt - Dunaj
  • Budapeszt - Zamek Królewski
  • Budapeszt - Zamek Królewski
  • Budapeszt - Zamek Królewski
  • Budapeszt - Zamek Królewski
  • Budapeszt - Zamek Królewski
  • Budapeszt - Zamek Królewski
  • Budapeszt - Zamek Królewski
  • Budapeszt - Zamek Królewski
  • Budapeszt - Baszta Rybacka
  • Budapeszt - Baszta Rybacka
  • Budapeszt - Baszta Rybacka
  • Budapeszt - Baszta Rybacka
  • Budapeszt - Baszta Rybacka
  • Budapeszt - Baszta Rybacka
  • Image00001Budapeszt - Baszta Rybacka
  • Budapeszt - Baszta Rybacka
  • Budapeszt - Baszta Rybacka
  • Budapeszt - Baszta Rybacka
  • Budapeszt - Kościół Macieja
  • Budapeszt - Kościół Macieja
  • Budapeszt - Kościół Macieja
  • Budapeszt - Kościół Macieja
  • Budapeszt - Kościół Macieja
  • Budapeszt - Kościół Macieja
  • Budapeszt - Kościół Macieja
  • Budapeszt - Kościół Macieja
  • Budapeszt - Kościół Macieja
  • Budapeszt - Kościół Macieja
  • Budapeszt - Wzgórze Gellerta
  • Budapeszt - Wzgórze Gellerta
  • Budapeszt - Wzgórze Gellerta
  • Budapeszt - Wzgórze Gellerta
  • Budapeszt - Wzgórze Gellerta
  • Pomnik Sissi - Cesarzowej Elżbiety Bawarskiej
  • Budapeszt parlament
  • Budapeszt - Skalna Kaplica
  • Budapeszt - Skalna Kaplica
  • Budapeszt - Skalna Kaplica
  • Budapeszt
  • Budapeszt
  • Budapeszt-Mała Księżniczka (Kiskiralylany)
  • Budapeszt
  • Budapeszt - Zamek królewski
  • Most Wolności
  • Most Wolności
  • Budapeszt
  • Budapeszt
  • Budapeszt
  • Budapeszt
  • Budapeszt nocą
  • Budapeszt nocą
  • Budapeszt nocą
  • Budapeszt nocą
  • Budapeszt nocą
  • Budapeszt nocą
  • Budapeszt nocą
  • Budapeszt nocą
  • Budapeszt nocą
  • Budapeszt nocą
  • Budapeszt nocą
  • Budapeszt nocą

Niegdyś jak byłem młody i głupi myślałem że Balaton jest największym jeziorem Europy a było to miesiąc temu:) Nie no, na jakiejś stronie tak było napisane i łyknąłem to jak młody pelikan. Jak się okazało jest to największe jezioro ale na Węgrzech. Podróż pociągiem zajęła nam około 1,5 h a koszt to 60zł w dwie strony. Z rana byliśmy w sklepie gdzie nakupiliśmy sobie piwek na drogę, chcieliśmy te które podpijaliśmy Paulinie cały czas takie cytrynowe. Nie było żadnych innych znajomych z nami którzy by nas wyśmiali za to oprócz Paulina - ale Paulina nie jest typem prześmiewcy - nie była przynajmniej. No wiec chcieliśmy te same piwka a jak się okazało nakupiliśmy same napoje cytrynowe bez grama alkoholu które były w niemalże identycznych puszkach #facepalm. W Paulinie obudziła się prześmiewczość a w nas nic się nie obudziło:)
Wysiedliśmy w Sjofok  i udaliśmy się od razu w kierunku plaży, okazało sie ze wszystko jest ogrodzone i wstęp na plaże płatny. Hmm w ośrodku jest wiele udogodnień, leżaki, boiska, place zabaw, wc ale plaży takiej jak mamy w zamyśle nie było. Cały brzeg pokryty jest betonem a do jeziora prowadzą schodki. Bardzo mało ludzi było tego dnia ku mojemu zdziwieniu. Woda faktycznie fajna pokąpałem się z pół godziny i to by było na tyle jeśli chodzi o Balaton, bo naszły zaraz chmury burzowe i zerwał się wiatr. Oszamaliśmy langosza wreszcie którego nie mogliśmy jakoś znaleźć w Budapeszcie. Po drugiej stronie torów znajduje sie centrum Sjofok bardzo przyjemne jednak nie mieliśmy za dużo czasu żeby je poznać lepiej. Po powrocie do Budapesztu znowu wylądowaliśmy na baśniowej baszcie patrząc w Dunaj słuchając miejscowego skrzypka i popijając piw... napój cytrynowy:)

Tak w ogóle wspaniałe jest to że w Budapeszcie ludzie  piją sobie piwko lub winko na każdym kroku a policja nie robi z tego żadnego problemu, spacerują z kielichami od wina po ulicach, młodsi i starsi jest przyjemnie, miasto tętni czuć że żyje. Trafiliśmy pod Diabelski Młyn w nocy gdzie odbywały się jakieś koncerty było już późno ale młodzież ani myślała by iść do domu celebrowali dalej i nikt nie miał z tym najmniejszego problemu. Na prawdę  u nas sie tak nie da? z czego to wynika? U nas się więcej pije wódki? Nie ma takiej kultury picia?
To najprostsze odpowiedzi które podaje sie schematycznie wręcz ale czy to prawda?

  • Siófok - Balaton
  • Siófok - Balaton
  • Siófok - Balaton
  • Siófok - Balaton
  • Siófok - Balaton
  • Siófok - Balaton
  • Siófok - Balaton
  • Siófok - Balaton
  • Siófok - Balaton
  • Siófok - Balaton
  • Siófok - Balaton
  • Budapeszt - Dworzec Zachodni
  • Budapeszt - Dworzec Zachodni
  • Budapeszt
  • Budapeszt
  • Budapeszt
  • Budapeszt
  • Budapeszt
  • Budapeszt  - Pomnik Józefa Bema
  • Budapeszt - Pomnik Obrońców Przemyśla
  • Budapeszt - Wieża Marii Magdaleny
  • Image00336
  • Budapeszt Parlament
  • Budapeszt Parlament
  • Budapeszt - Most  Małgorzaty
  • Budapeszt - Diabelski Młyn

Zwiedzania Budapesztu ciąg dalszy. Bazylika Św. Stefana faktycznie robi wrażenie, udało nam się w niej zobaczyć relikwię Św. Stefana - zasuszoną rękę z XII wieku. Oglądać Parlament od zewnątrz i go podziwiać może każdy ale od wewnątrz - nie, no też może każdy tylko trzeba zapłacić :) to Najsłynniejszy budynek w mieście nie darowałbym sobie gdybym nie zobaczył go od wewnątrz. Faktycznie było warto, piękna sala obrad królewskie insygnia robiły wrażenie.
Następne w planie były termy jednakże dosyć późno do nich doszliśmy a płatne było tyle co byśmy zapłacili przychodząc rano. Nie zdecydowaliśmy sie na wejście i do dzisiaj nie wiem czy jest to taka obowiązkowa i niezapomniana atrakcja. Tego dnia już nie braliśmy noclegu gdyż wylot mieliśmy raniutko a żeby dojechać na lotnisko to jednak trochę nam zajęło z przesiadkami. Pierwszy raz w życiu spałem na lotnisku. Tak jak latałem cały dzień w kąpielówkach i koszulce na ramiączka zasnąłem na ławce, próbowałem raczej bo ławka była dwustronna i z drugiej strony jakaś babona sie wierciła. Obudziłem się i taki zaspany kombinowałem z 10 minut jak po angielsku powiedzieć jej "weź ku*wa nie wierć , Proszę Pani " :) ale nic sensownego nie wymyśliłem w tym stanie.

  • Budapeszt - Parlament
  • Budapeszt - Parlament
  • Budapeszt - Parlament
  • Budapeszt - Parlament
  • Budapeszt - Parlament
  • Budapeszt - Parlament
  • Budapeszt - Parlament
  • Budapeszt - Parlament
  • Budapeszt - Parlament
  • Budapeszt - Parlament
  • Budapeszt - Plac Bohaterów
  • Budapeszt - Plac Bohaterów
  • Budapeszt - Plac Bohaterów
  • Budapeszt - Plac Bohaterów
  • Zamek Vajdahunyad
  • Pomnik Anonimusa
  • Park Miejski
  • Aleja Andrássy
  • Budapeszt
  • Budapeszt
  • Budapeszt - Bazylika Św. Stefana
  • Budapeszt - Bazylika Św. Stefana
  • Budapeszt - Bazylika Św. Stefana
  • Budapeszt - Bazylika Św. Stefana
  • Budapeszt - Bazylika Św. Stefana
  • Budapeszt - Bazylika Św. Stefana
  • Budapeszt
  • Budapeszt - Wielka Synagoga
  • Budapeszt
  • Budapeszt
  • Budapeszt
  • Budapeszt

Tak jak popatrzyłem na mapę i połączyłem nasze przejścia na piechotę z punktu A do B wyszło na to ze pierwszego dnia przeszliśmy około 20 km drugiego 12km i trzeciego z 15km tak naprawdę to pewnie więcej bo nie liczyłem jakiegoś kluczenia miedzy uliczkami i spacerowania wte i wewte. Tak naprawdę to pierwszy raz w życiu bolały mnie ścięgna tak że kulałem tylko od tego że sie nachodziłem.

Jeśli kiedyś Ci zaproponuję żebyśmy razem gdzieś pojechali to sie nie martw nie musisz wszędzie z nami wchodzić wrócimy po ciebie :)

 

Zdjęcia wykonał Jeremi "Jeras" Gąsiorowski

Zaloguj się, aby skomentować tę podróż

Komentarze

  1. hawi28
    hawi28 (25.09.2013 8:12) +1
    Tak na oko :)
  2. pt.janicki
    pt.janicki (24.09.2013 21:09) +1
    ...ciekawe prawie 50 kilometrów po Węgrzech ... :-) ... !
  3. lmichorowski
    lmichorowski (13.09.2013 23:32) +1
    Kilka lat temu odbyliśmy podobną podróż. Budapeszt jest super. Szkoda, że mam fotek z tamtej wizyty (mam tylko film video), ale dzięki Tobie mogłem sobie przypomnieć znane mi miejsca. A niesamowite wrażenie zrobił na mnie wezbrany Dunaj. Niektóre znane mi miejsca były teraz całkowicie skryte pod wodą. Pozdrawiam.
  4. lmichorowski
    lmichorowski (13.09.2013 20:38) +1
    Jeszcze tu wrócę. Pozdrawiam.
  5. hawi28
    hawi28 (04.09.2013 8:26)
    Heh nic nie szkodzi :)
  6. kahlan77
    kahlan77 (04.09.2013 6:12) +1
    Oj wyszłem teraz na złego człowieka,zle zainpretowałem Twoja wypowiedz.Bardzo przepraszam.Teraz mi jest bardzo głupio.Jeszcze raz serdecznie przepraszam i pozdrawiam.
  7. hawi28
    hawi28 (03.09.2013 8:10) +1
    Ale ja sie nie obraziłem:) Pisałem o sobie że potrafie przywalić coś czasem o Tobie nic nie wspominałem :)

  8. kahlan77
    kahlan77 (02.09.2013 19:19)
    Przepraszam że obraziłem Cię ,ale trzeba było nie pisać takich bzdur o Balatonie.Trzeba było uważać na lekcjach geografii.A Twoje teksty wobec mnie nie robią na mnie wrażenia.Pozdrawiam.
  9. hawi28
    hawi28 (02.09.2013 10:08)
    Kahlan > Potrafi się czasem przywalić jak łysy grzywką o parapet # facepalm :)
  10. kahlan77
    kahlan77 (01.09.2013 11:33) +1
    Fajne foty,ciekawy opis ale z tym Balatonem dałes plame :).Najwieksze jezioro w Europie to Ładoga.Pozdrawiam.
  11. betewu
    betewu (01.09.2013 11:25) +1
    Ale świetna opowieść i wyprawa. Zazdroszczę tego Budapesztu